O. Wojciech Ciak - Skrucha i przebaczenie

 

O. Wojciech Ciak OCD

Skrucha serca i przebaczenie

Czytania do Ewangelii Mateusza (Mt 18, 21-35) z 5. marca 2024 podejmują ważny temat przebaczenia, którego nie da się odłączyć od tematu skruchy. A zatem, czym jest skrucha? Sługa z Ewangelii Mateusza po odkryciu swoich krętactw poczuł się źle, może się i zawstydził, ale nie było u niego skruchy. Czyli skruchy nie da się sprowadzić do uczucia wstydu i do przygnębienia sobą. Skrucha jest to trudny i mało przyjemny trud, który zmusza niejako siebie do stanięcia w prawdzie o sobie. Ale co to oznacza? Najpierw trzeba sobie uświadomić to zło, które dokonało się przeze mnie. Ktoś powie, ja nic złego ludziom nie zrobiłem. Jednak zdajemy sobie sprawę, że tak idealnie to z nikim z nas nie jest. Następnie trzeba zdać sobie sprawę, że wiele jest rzeczy, relacji, które trzeba naprawić. A podjęcie naprawy w czym się wyraża? Czasami już nie jesteśmy w stanie jej uczynić, bo to osoby umarły, albo nie będzie dane nam ich spotkać, czy są inne okoliczności, które nie pozwolą tej naprawy dokonać. Czasami jedynym środkiem naprawy jest podjęcie życia tymi wartościami, wobec których okazało się, że nie byłem wierny. Wszystko to pozwoli także zmierzyć się ze swoją słabością. Zauważmy jednak, że to wszystko, ten cały proces uznania swojej słabości i stopnia winy prowadzi do uznania słabości innych ludzi… Skoro ja mogłem się tego dopuścić i Pan mi przebaczył, to również ten drugi też może coś takiego uczynić.

A więc w proces ten  wejść musi również przebaczenie, które przygotuje nas do przebaczenia innym… I Ewangelia Mateusza (Mt 18, 21-35) mówi o potrzebie przebaczenia innym, nawet w sytuacji, kiedy wydaje się, że to nie ma żadnego sensu. Ale bez przebaczenia innym – dana osoba nie jest w stanie przyjąć również przebaczenia od Boga wobec siebie.

Zatem sprawa skruchy i przebaczenia idą w parze. Osoba bez skruchy i przebaczenia skazuje siebie na bardzo biedny los, pełen goryczy i żalu do innych.

To ewangeliczne i wielkopostne rozważanie zakończę wierszem śp. s. Marii od Jezusa Miłosiernego OCD:

 „Proszę narysuj mi baranka…
Nie, ten jest chory
A tamten za stary
Raz jeszcze mi narysuj
I w sercu moim wyryj
Baranka Łagodnego bez miary…”