Kościół pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa i Matki Bożej Pocieszenia – Sanktuarium Matki Bożej Różańcowej
ul. Szewska 18
Kościół stacyjny w Rzymie:
Bazylika św. Mikołaja w Więzieniu (S. Nicola in Carcere)
Stacja u świętego Mikołaja w Więzieniu
Intencja: O dar czystego serca dla dzieci przyjmujących po raz pierwszy Komunię Świętą
Z ogłoszeń parafialnych:
W sobotę 16 marca nasze Sanktuarium będzie Kościołem Stacyjnym. Zapraszamy o godz. 17.00 na Gorzkie Żale i o godz. 18:00 na Eucharystię w intencji stacyjnej za tegoroczne dzieci pierwszokomunijne.
Refleksja Anny Grzegorczyk (2023)
Mała droga
Dzisiejsza
intencja Kościoła stacyjnego, w szczególności kościoła pw Najświętszego Serca Pana Jezusa i Matki Bożej
Pocieszenia – Sanktuarium Matki Bożej Różańcowej (ul. Szewska 18 ): O dar czystego serca dla dzieci
przyjmujących po raz pierwszy Komunię Świętą pobudza naszą refleksję odnośnie
nie tylko Eucharystii jako daru
formującego duszę chrześcijanina, ale daru dziecięctwa Bożego. Nie sposób
przejść obok niego nie przywołując na myśl postać św. Teresy z Lisieux, do
której przylgnęło imię Małej Tereski i jej przesłanie „małej drogi”, które
przynosi światu. Odkryjemy jego teologalną głębię związaną z przyjmowaniem
Eucharystii, gdy przyjrzymy się „światłu”
i „radom”, które do tej głębi prowadzą. Św.
Teresa je odkryła nie tylko ucząc się na pamięć katechizmu nauki chrześcijańskiej z lekcji XI, przygotowując się do przyjęcia po raz pierwszy
Komunii Świętej, że „główne skutki komunii są te cztery: nasze zjednoczenie się
z Jezusem Chrystusem w ściślejszy i intymniejszy sposób, zwiększenie w nas
życia duchowego łaski, wyciszenie przemocy naszych namiętności i przywdzianie
szaty życia wiecznego i chwalebnego zmartwychwstania”. Ona je przełożyła na
język miłości w swej „małej drodze” i pociągnęła na nią miliony: dzieci i
dorosłych; prostych i intelektualistów,
wierzących i ateistów, rzesze pisarzy, artystów, sportowców… Zacytujmy, gwoli przykładu, chociaż jednego z nich – Georgesa Bernanosa:
„Przesłanie, które ta święta głosi światu jest jedną z wielu tajemnic i
ponagleń, jakie kiedykolwiek usłyszał: świat umiera z braku dziecięctwa i, w
efekcie, to przeciwko niemu totalitarni
półbogowie wystawiają działa i czołgi”. Siła objawienia św. Tereski znajduje się w jej
„małej drodze dziecięctwa”, która jest windą wznoszącą do Nieba. Jak sama
pisze, odwołując się do Izajasza[1],
tą windą „są Twoje ramiona, o Jezu! W tym celu nie muszę rosnąć, wprost
przeciwnie, trzeba, abym pozostała mała, abym stawała się coraz bardziej mała”,
ale „Jezus nie żyje po to, aby pozostawać w złotym cyborium, zstępuje On
każdego dnia z Nieba, tylko po to, żeby znaleźć inne Niebo, nieskończenie
bardziej mu drogie, niż to pierwsze, Niebo naszej duszy” (Rękopis A 48v).
Tę drogę, „wielkości w małości”, intuicyjnie odkrywają właśnie dzieci. Módlmy się więc w intencji dzieci przystępujących do pierwszej komunii świętej, ale i aby św. Teresa została ogłoszona przez Kościół ich patronką; aby i dla nich dzień pierwszej Komunii , tak jak dla niej, był „niewypowiedzianym szczęściem” (Rękopis A 33v) i „pięknym dniem pośród innych dni”(Rękopis A 34r”) , i „pocałunkiem miłości” (Rękopis 35r).
[1]
„Jak matka pieści swoje dziecko, tak samo was
pocieszę, będę nosił was na swoim łonie i kołysał na kolanach”(Iz 66,12-13).
Refleksja na dziś z książki Hanny Suchockiej „Rzymskie Pasje. Kościoły Stacyjne Wiecznego Miasta” (za zgodą autorki)
Czytania. Uderza mnie dzisiaj Psalm 7, zatytułowany „Modlitwa oczernionego”. „Panie, Boże mój, do Ciebie się uciekam; wybaw mnie i uwolnij od wszystkich prześladowców (…). Powstań, o Panie, w Twym gniewie, podnieś się przeciw zaciekłości mych ciemięzców (...). Tarczą jest dla mnie Bóg, co zbawia prawych sercem”.
Jak bardzo to wołanie jest na czasie, jak bardzo jest współczesne. Zbyt łatwo bowiem operuje się obecnie słowem ostrym, bolesnym i oszczerczym, które tak szeroko trafia. Ileż razy ktoś dotknięty złym słowem czuje się bezbronny i oskarżony niesprawiedliwie, a złe słowo idzie za nim. Stąd wołanie: „Niechaj ustanie nieprawość występnych, a sprawiedliwego umocnij”. Ze słów Jeremiasza z dzisiejszego czytania przebija to samo poszukiwanie sprawiedliwości i sprawiedliwego osądu. „Lecz Pan Zastępów jest sprawiedliwym sędzią, bada nerki i serce. Chciałbym zobaczyć Twoją pomstę na nich, albowiem Tobie powierzam moją sprawę”. Żądanie Jeremiasza ujęte jest w stylistyce charakterystycznego dla Starego Testamentu domagania się zemsty. Dla nas jednak najważniejsze jest zawierzenie Panu i oczekiwanie Jego sprawiedliwości. Stanowi ono zarazem podstawę naszej refleksji nad każdym wypowiedzianym słowem.
Nie ma w czytaniach dzisiejszych fragmentu listu św. Jakuba Apostoła (3,1–18) o grzechach języka, a jest to grzech powszechny, choć chyba lekceważony. Może zatem warto przypomnieć słowa apostoła: „Języka natomiast nikt z ludzi nie potrafi okiełznać; to zło niepohamowane, pełne zabójczego jadu. (…) Z tych samych ust wychodzi błogosławieństwo i przekleństwo. Tak być nie może, bracia moi! Czyż z tej samej szczeliny źródła wytryska woda słodka i gorzka?”.
Jak bardzo to wołanie jest na czasie, jak bardzo jest współczesne. Zbyt łatwo bowiem operuje się obecnie słowem ostrym, bolesnym i oszczerczym, które tak szeroko trafia. Ileż razy ktoś dotknięty złym słowem czuje się bezbronny i oskarżony niesprawiedliwie, a złe słowo idzie za nim. Stąd wołanie: „Niechaj ustanie nieprawość występnych, a sprawiedliwego umocnij”. Ze słów Jeremiasza z dzisiejszego czytania przebija to samo poszukiwanie sprawiedliwości i sprawiedliwego osądu. „Lecz Pan Zastępów jest sprawiedliwym sędzią, bada nerki i serce. Chciałbym zobaczyć Twoją pomstę na nich, albowiem Tobie powierzam moją sprawę”. Żądanie Jeremiasza ujęte jest w stylistyce charakterystycznego dla Starego Testamentu domagania się zemsty. Dla nas jednak najważniejsze jest zawierzenie Panu i oczekiwanie Jego sprawiedliwości. Stanowi ono zarazem podstawę naszej refleksji nad każdym wypowiedzianym słowem.
Nie ma w czytaniach dzisiejszych fragmentu listu św. Jakuba Apostoła (3,1–18) o grzechach języka, a jest to grzech powszechny, choć chyba lekceważony. Może zatem warto przypomnieć słowa apostoła: „Języka natomiast nikt z ludzi nie potrafi okiełznać; to zło niepohamowane, pełne zabójczego jadu. (…) Z tych samych ust wychodzi błogosławieństwo i przekleństwo. Tak być nie może, bracia moi! Czyż z tej samej szczeliny źródła wytryska woda słodka i gorzka?”.