Homilie Wielkopostne o. Wojciecha Ciaka OCD (III)

Jak stanąć wobec Boga w sytuacji trudnej?


Wprowadzenie

Oto wysłuchaliśmy w I czytaniu modlitwy Azariasza.

Azariasz, wraz z dwoma wiernymi żydowskimi, znajduje się „w środku ognia” (por. Dn 3, 25), jako męczennik gotowy ponieść śmierć, byleby tylko nie zdradzić swego sumienia i swojej wiary. Skazany został na śmierć za to, że odmówił oddania czci posągowi cesarza.

Ale w tej modlitwie Azariasza jest również głos Izraela, który doświadcza twardego losu wygnania i rozproszenia wśród narodów. Nie ma króla, Jerozolima zburzona wraz ze Świątynią. Czyli to, co sam Azariasz przeżywa w chwili wznoszenia modlitwy do Boga, pokrywa się z tym, co przeżywają Żydzi. Jakie wskazania płyną z tej modlitwy?

Wskazania z modlitwy Azariasza

Skrucha: to nie tylko użalanie się nad sobą

W tej modlitwie Azariasz nie użala się nad sobą i nie odcina się od swojego narodu. Widzi natomiast swoją obecną sytuację w powiązaniu z narodem i stara się w tym powiązaniu stanąć w prawdzie o sobie i w prawdzie o swoim narodzie. A jest to gorzka prawda – to co dzieje się z nim i z jego narodem. I jest to owocem grzechów, owocem niewierności.

Miłosierdzie: ta prawda może do mnie dotrzeć

Jednocześnie to stanięcie w prawdzie o sobie, nie przeszkadza, aby stanąć również w prawdzie o Bogu. Bowiem  w tej właśnie sytuacji Bóg w swoim miłosierdziu nie jest zamknięty na Żydów. Pozostaje Bogiem wiernym swoim obietnicom, jakie złożył Abrahamowi, Izaakowi i Izraelowi. I to Jego Miłosierdzie może dotrzeć  do nas. I dotarło, w okresie najgłębszego zagubienia Polski i zarazem poniżenia, przez posługę św. Faustyny czy też Kundusi z Siwcówki, tercjarki karmelitańskiej

Prawdziwa ofiara serca - z głębi nas

W tej sytuacji nie chodzi jednak tylko o stanięcie w prawdzie, ale chodzi jeszcze o coś więcej. Chodzi o to, aby prawdę o sobie i Bogu dopełnić dalszym krokiem bardzo ważnym: dokonaniem ofiary z tego, co dana osoba posiada i czego nikt nie jest w stanie jej zabrać – jest to oddanie własnego serca i to swojego serca skruszonego, serca otwartego na prawdę – otwartego na przyjęcie Woli Bożej. Takiego oddania i ofiarowania do końca pragnie Azariasz w tym trudnym dla siebie momencie.

A co z nami?

Wobec tego, co dzieje się na Ukrainie można zadać pytanie – a gdzie jest Bóg, który do tego dopuszcza? Wiemy, że to pytanie było zadawane w kontekście  Auschwitz, Kołymy, Rwandy, Srebrenicy… i tylu innych sytuacji.

Wiem, że w takich sytuacjach można się użalać nad nieszczęściami innych, co dziś nabiera też szczególnego znaczenia, można też zaczynać się użalać nad sobą z obawą o to, co nas czeka.

Zakończenie

A może jest to czas na skruchę i modlitwa Azariasza podaje nam pewne kryteria prawdziwej skruchy.