Piątek w I tygodniu Wielkiego Postu - 23 lutego 2024, godz. 18:00

 

Kościół pw. Najświętszego Serca Jezusa i św. Floriana
ul. Kościelna 3


Kościół stacyjny w Rzymie:
Bazylika Dwunastu Apostołów (Ss. XII Apostoli al Foro Traiano)
Stacja u 12 Apostołów 


Intencja: O dar życia wskazaniami Dekalogu i Ewangelii dla rodzin


Z ogłoszeń duszpasterskich:
W najbliższy piątek kościołem stacyjnym w naszym mieście będzie nasza świątynia. Modlić się będziemy o dar życia wskazaniami Dekalogu i Ewangelii dla rodzin.  O   17:30 – adoracja najświętszego Sakramentu, o godz. 18.00 Msza święta, a następnie nabożeństwo Drogi Krzyżowej.

Transmisja non-stop na AngelCam

Źródło: nsj.org.pl


Refleksja Anny Grzegorczyk (2023)

Tegoroczna intencja kościoła stacyjnego, którym jest Bazylika-Kolegiata pw. Matki Bożej Nieustającej Pomocy i św. Marii Magdaleny i św. Stanisława Biskupa brzmi: O dar życia wskazaniami Dekalogu i Ewangelii dla rodzin. Można by powiedzieć, że jest to „prorocza” intencja, gdy zważy się na sytuację zagrożenia, w  której znajdują się współczesne rodziny.  W homilii ks. Roberta Skrzypczaka (link) wygłoszonej  dla  wspólnoty  Equipes Notre-Dame – wspólnoty małżeństw wybrzmiewa  mocne  i radykalne przesłanie, że  Bóg  zamierza  ratować  kościół przez Rodzinę.  Tematyczne zawołanie tej homilii „Kim są prorocy w naszym tysiącleciu?” wskazuje na Matkę Bożą jako prorokinię, która jest kobietą,  żoną, matką i świętą i że przez Jej  charyzmat rodzina otrzymuje fundamentalne znaczenie dla życia człowieka; miano  „gniazda”, z którego wywodzą się   prorocy i relacje wspierające ludzi, mimo cierpień wspólnotowego życia.  To przez  ręce Maryi – kobiety opiekunki „rodzinnego gniazda”  ma przyjść  chwała Boga; ma odrodzić się kościół i świat. Przez Maryję - prorokinię,  jako „nosicielkę Słowa Boga” i opiekunkę rodzin  ma nadejść  ratunek dla naszego upadającego człowieczeństwa i degenerujących się społeczeństw. Ręce Maryi  urastają do  rangi symbolu   rodziny i Matki, który daje nam do myślenia;  który  naprowadza na medytację na nich skupioną. 

Święta Edyta Stein wiele uwagi poświęca rękom  swojej Matki - Augusty. Pisze: 
„Byłam do tego stopnia niemądra, że wstydziłam się roboczego ubioru i spracowanych rąk mojej drogiej matki, wracającej ze składnicy drzewnej”. 
 Z perspektywy lat wstydzi się swojego zachowania i kreśli „czuły” obraz jej rąk:
 „Nawet przy bardzo srogiej zimie, gdy wraca do domu, ma zwykle ciepłe ręce, tak że może jeszcze nimi ogrzać moje własne, co jest dla mnie niejako symbolem, że wszelkie życie i ciepło w domu pochodzi od niej”. 
Ta „czułość” pozwala jej dopełnić portret swojej Matki przez wskazanie na rolę jaka spełnia  dla kształtowania „ciepłych” relacji w rodzinie:
 „Wieczorem jest jednak porządnie zmęczona. Wracając ze składnicy, uwalnia najpierw z  butów obolałe nogi. Na kolację zjada najchętniej tylko chleb z masłem i pije szklankę herbaty. Gdy nie ma nic pilnego, kładzie się zaraz do łóżka. Mawia przy tym zwykle z wielkim przekonaniem: „Najlepsze na świecie jest moje łóżko”. ”
Ponieważ sama potrzebuje spokoju, uważa za rzecz straszną, gdy się kogoś zbudzi. 
„Największym grzechem – mówi – jest zakłócić czyjś sen”. 
Pamiętam o tym do dziś. Jeśli wcześnie podnosiłam głowę z  poduszki, wstrzymywała mnie zwykle kiwnięciem:
 „Śpij, śpij, masz jeszcze dużo czasu” 
(cytaty pochodzą z E. Stein, Dzieje pewnej rodziny żydowskiej)

Ten wizerunek Matki Edyty Stein dopowiedziany jest przez wskazanie na pamięć o  Ojcu, wcześnie zmarłym, a o którym  ta pamięć wychowuje osierocone dzieci. Dlatego Edyta Stein może napisać stanowczo w liście z 20.10.1923 roku: 
„W rodzinie dzieje się najlepiej, gdy jest ojciec i matka, i oboje rodzice wspólnie wychowują”.