Kościół pw. Najświętszego Serca Jezusa i św. Floriana
ul. Kościelna 3
Kościół stacyjny w Rzymie:
Bazylika Dwunastu Apostołów (Ss. XII Apostoli al Foro Traiano)
Stacja u 12 Apostołów
Intencja: O dar życia wskazaniami Dekalogu i Ewangelii dla rodzin
Z ogłoszeń duszpasterskich:
W najbliższy piątek kościołem stacyjnym w naszym mieście będzie nasza świątynia. Modlić się będziemy o dar życia wskazaniami Dekalogu i Ewangelii dla rodzin. O 17:30 – adoracja najświętszego Sakramentu, o godz. 18.00 Msza święta, a następnie nabożeństwo Drogi Krzyżowej.
Transmisja non-stop na AngelCam
Źródło: nsj.org.pl
Refleksja Anny Grzegorczyk (2023)
Tegoroczna intencja kościoła stacyjnego, którym jest Bazylika-Kolegiata pw. Matki Bożej Nieustającej Pomocy i św. Marii Magdaleny i św. Stanisława Biskupa brzmi: O dar życia wskazaniami Dekalogu i Ewangelii dla rodzin. Można by powiedzieć, że jest to „prorocza” intencja, gdy zważy się na sytuację zagrożenia, w której znajdują się współczesne rodziny. W homilii ks. Roberta Skrzypczaka (link) wygłoszonej dla wspólnoty Equipes Notre-Dame – wspólnoty małżeństw wybrzmiewa mocne i radykalne przesłanie, że Bóg zamierza ratować kościół przez Rodzinę. Tematyczne zawołanie tej homilii „Kim są prorocy w naszym tysiącleciu?” wskazuje na Matkę Bożą jako prorokinię, która jest kobietą, żoną, matką i świętą i że przez Jej charyzmat rodzina otrzymuje fundamentalne znaczenie dla życia człowieka; miano „gniazda”, z którego wywodzą się prorocy i relacje wspierające ludzi, mimo cierpień wspólnotowego życia. To przez ręce Maryi – kobiety opiekunki „rodzinnego gniazda” ma przyjść chwała Boga; ma odrodzić się kościół i świat. Przez Maryję - prorokinię, jako „nosicielkę Słowa Boga” i opiekunkę rodzin ma nadejść ratunek dla naszego upadającego człowieczeństwa i degenerujących się społeczeństw. Ręce Maryi urastają do rangi symbolu rodziny i Matki, który daje nam do myślenia; który naprowadza na medytację na nich skupioną.
Święta Edyta Stein wiele uwagi poświęca rękom swojej Matki - Augusty. Pisze:
„Byłam do tego stopnia niemądra, że wstydziłam się roboczego ubioru i spracowanych rąk mojej drogiej matki, wracającej ze składnicy drzewnej”.
Z perspektywy lat wstydzi się swojego zachowania i kreśli „czuły” obraz jej rąk:
„Nawet przy bardzo srogiej zimie, gdy wraca do domu, ma zwykle ciepłe ręce, tak że może jeszcze nimi ogrzać moje własne, co jest dla mnie niejako symbolem, że wszelkie życie i ciepło w domu pochodzi od niej”.
Ta „czułość” pozwala jej dopełnić portret swojej Matki przez wskazanie na rolę jaka spełnia dla kształtowania „ciepłych” relacji w rodzinie:
„Wieczorem jest jednak porządnie zmęczona. Wracając ze składnicy, uwalnia najpierw z butów obolałe nogi. Na kolację zjada najchętniej tylko chleb z masłem i pije szklankę herbaty. Gdy nie ma nic pilnego, kładzie się zaraz do łóżka. Mawia przy tym zwykle z wielkim przekonaniem: „Najlepsze na świecie jest moje łóżko”. ”
Ponieważ sama potrzebuje spokoju, uważa za rzecz straszną, gdy się kogoś zbudzi.
„Największym grzechem – mówi – jest zakłócić czyjś sen”.
Pamiętam o tym do dziś. Jeśli wcześnie podnosiłam głowę z poduszki, wstrzymywała mnie zwykle kiwnięciem:
„Śpij, śpij, masz jeszcze dużo czasu”
(cytaty pochodzą z E. Stein, Dzieje pewnej rodziny żydowskiej)
Ten wizerunek Matki Edyty Stein dopowiedziany jest przez wskazanie na pamięć o Ojcu, wcześnie zmarłym, a o którym ta pamięć wychowuje osierocone dzieci. Dlatego Edyta Stein może napisać stanowczo w liście z 20.10.1923 roku:
„W rodzinie dzieje się najlepiej, gdy jest ojciec i matka, i oboje rodzice wspólnie wychowują”.