I Niedziela Wielkiego Postu - 18 lutego 2024, godz. 16:00

 

Kaplica szpitalna pw. Przemienienia Pańskiego
ul. Długa 1/2 (Plac Bernardyński)


Kościół stacyjny w Rzymie: 
Bazylika św. Jana na Lateranie (
Basilica di San Giovanni in Laterano)
Stacja u świętego Jana na Lateranie


Intencja: O Boże błogosławieństwo i potrzebne łaski dla pracowników służby zdrowia 


Halina Bogusz o dzisiejszej Stacji (2023)

Szpital przy Kościele Przemienienia Pańskiego 
Dokładnie 200 lat temu przy kościele Przemienienia  Pańskiego  otworzono szpital - pierwszy nowoczesny szpital w Poznaniu.  Ten szpital istnieje do dzisiaj jakkolwiek próbowano w ciągu tych 200 lat szpital i kościół mniej lub bardziej brutalnie rozdzielać.

Kościół i szpital - dwa miejsca, w których w wyjątkowy sposób możemy dotknąć tajemnicy cierpienia.  To właśnie chrześcijaństwo podniosło cierpienie do rangi swego rodzaju sakramentu – miejsca spotkania z Bogiem. Przestało ono być karą za grzech lub przekleństwo, powodem wykluczenia.  Cierpienie Chrystusa, Jego zbawcza ofiara podniosła godność cierpienia i cierpiącego na wyzyny dotąd nieznane. Pomoc cierpiącym była służeniem Chrystusowi samemu. 

A trwanie przy cierpiącym naśladowaniem Jego Matki stojącej pod krzyżem. Rozumiały to siostry Szarytki i budziły swoją postawą niezmiennie szacunek, nawet wśród zaborców. Tę prawdę rozumieli też lekarze tworzący w XIX- wiecznym Poznaniu niezwykle środowisko patriotyczne, naukowe i samokształceniowe. Dlatego w historii instytucji takich jak Bazar Poznański, Towarzystwo Pomocy Naukowej,  wreszcie Uniwersytet Poznański wszędzie tam znajdujemy na poczesnych miejscach ludzi tego szpitala. To jest miejsce Wielkiej Poznańskiej Tradycji.

Karol Marcinkowski rozpoczyna niezwykły pochód ludzi Przemienienia Pańskiego, dalej Józef Jagielski farmaceuta, chirurg zwłaszcza oczny oraz wychowawca i nauczyciel pokoleń poznańskich położnych, Teofil Matecki nowatorski chirurg, naukowiec i współinicjator powstania pierwszego na ziemiach polskich pomnika Adama Mickiewicza w Poznaniu na Świętym Marcinie, Teofil Kaczorowski internista i zapomniany geniusz którego koncepcje np. leczenia gruźlicy wyprzedzały myśl zachodnioeuropejską. Dalej Ignacy Zielewicz, Czesław Meissner, Antoni Tomasz Jurasz i inni  

Kościół był dla nich miejscem rodzinnym. Nie tylko zapewne miejscem codziennej modlitwy ale śluby ich dzieci jak Zofii Kaczorowskiej z Adamem Asnykiem czy Córki dra Czesława Meissnera. Kościół był tez miejscem skupienia Pacjentów, wśród nich Władysław Reymont, Roman Dmowski, święta matka Urszula Ledóchowska. Z tego szpitala wyszli, już w czasach nam współczesnych, tacy profesorowie jak Roman Szulc, Jacek Łuczak,

Swojej wielkiej tradycji powinniśmy chronić i strzec.  Ona przypomina dzisiejszym lekarzom i pacjentom że medycyna nie jest technologia, jest sprawą głęboko ludzką, jest jeszcze więcej - miejscem spotkania cierpiącego człowieka z Chrystusem, który rezygnuje ze Swej objawionej na górze Tabor chwały po to żeby być BLISKO chorego i go swoją Obecnością przemieniać.  

Halina Bogusz o dzisiejszej Stacji (2022)

Kościół Przemienienia Pańskiego 
Jest to miejsce święte – bo kościół zawsze jest miejscem świętym, ale też miejsce niezwykłe, z którego wiele możemy się nauczyć. 
Kościół ten został wybudowany na przełomie XVI i XVII wieku aby mogła w nim być czczona  Figura Chrystusa sprowadzona przez księdza Andrzeja Kościeleckiego z Rzymu. Legenda o jego śnie i jego uzdrowieniu jest powszechnie znana.  Kiedy leżał na łożu śmierci miał sen, w którym otrzymał obietnicę uzdrowienia jeśli sprowadzi figurę do Poznania. I tak też się stało. 
Śledząc dalej historię kościoła napotykamy dziejowe dramaty, które go dotykały. 
W latach potopu szwedzkiego kościół został spalony, a ocalała figurę schroniono w pobliskiej farze na blisko 100 lat. Wróciła dopiero w połowie XVIII wieku do wyremontowanej świątyni ozdobionej freskami na sklepieniach. 
Lata zaborów doprowadziły do kasaty wielu klasztorów, w tym także klasztoru bernardynek, co mogło oznaczać ostateczny zmierzch tego miejsca. Jednak w 1823 roku ożyło ono na nowo – dzięki córkom duchowym św. Wincentego a Paulo, które przybyły tu aby opiekować się biednymi chorymi. Była to inicjatywa polskiej społeczności mieszkańców Poznania, która umiała w sposób dyplomatyczny i skuteczny przeprowadzić swoje plany – z pewnością nie będące w zgodzie z planami zaborców. Od tego czasu a jesteśmy  w dwusetnym roku tego okresu, kościół służył szpitalowi – pierwszemu w Poznaniu nowoczesnemu szpitalowi. 
Kolejnym końcem mogły się wydawać lata II wojny światowej i niemieckiej okupacji, kiedy zabroniono publicznego sprawowania kultu w kościele, a szpital przeszedł w ręce Niemców. Lata komunistycznej władzy oddzieliły kościół od szpitala. Oddzielenie było  zarówno fizyczną barierą jak i symboliczne - nadanie szpitalowi imienia rosyjskiego fizjologa Iwana Pawłowa. Dawną  nazwę przywrócono dopiero w latach 90-tych, kiedy Polska odzyskała niezależność, a siostry mogły znowu poczuć się tu jak u siebie. 
Żyjemy w czasach kiedy mówi się, że tworzony ma być nowy świat, a to co było dotąd musi spotkać koniec. Szpital Przemienienia Pańskiego utracił znowu swoje imię ….
Historia tego miejsca, jednak uczy nas, że jego kolejne końce stawały się początkami czegoś nowego, choć zanurzonego w tradycjach przeszłości. 
Czy posługa sióstr szarych nie była pięknym, świeżym odczytaniem charyzmatu św. Franciszka – pochylania się nad biednymi i ubogimi? Kolejne pokolenia starały się dokładać do tego odczytania swoją interpretację – bardziej odpowiednią do czasu, w którym żyły ale zawsze zgodne ze źródłami przeszłości. 
Podobnie jest w warstwie plastycznej kościoła. Namalowane w XVIII wieku freski opowiadały historię św. Franciszka i bernardynek i Jana Kapistrana i wreszcie tego kościoła i figury. Zostały one zniszczone przez wojnę, a potem i czas. Namalowane zostały na nowo przez poznańskiego artystę Piota Drozdowicza w 2005 roku z zachowaniem tradycyjnego stylu – wielkopolskiego baroku. 
Koniec staje się początkiem w tradycji naszej lokalnej historii. 
I jeszcze słowo o przedstawieniach Przemienienia Pańskiego. 
Namalowano je tutaj dwukrotnie – raz na sklepieniu (wiek XVII i XXI) i po raz drugi na wzór włoskiego renesansu na początku XX wieku przez  Bolesława Łaszczyńskiego. 
Ta niezwykła scena z Ewangelii może stanowić symbol tego co się od wieków działo na tym miejscu. 
Codzienne przeistoczenie chleba w Ciało i wina w Krew Chrystusa, 
ale także odtworzenie ewangelicznej sceny w całości – 
choroba i cierpienie które może być odczytane jako wspinanie się na górę, wspinaniem mozolne i w trudzie, we wspólnocie chorego i lekarza i opiekujących się nim sióstr z Chrystusem – po to, aby dzięki temu trudowi i łaskawości Pana zobaczyć inny wymiar świata – zobaczyć i zachwycić się i zejść już zupełnie innym człowiekiem.